Ciepłe morze, gorący piasek, przeludnione plaże, oblegane kawiarenki i chłodzący drink z palemką, hm – a może by tak inaczej? A może by tak zamienić stereotypowe wakacje w upale na zimową krainę fiordów?

„ Norwegia, ach Norwegia” mówią Ci, którzy choć raz na własne oczy mogli zobaczyć Skandynawię. Norwegia w niczym nie przypomina typowych, obleganych przez turystów państw. Tu króluje poczucie spokoju i odprężenia, tu nikt nie patrzy na nas jak na obiekt, który zostawia pieniądze, tu – wtapiamy się w otoczenie, jesteśmy częścią przyrody i musimy się jej całkowicie podporządkować, w zamian za to możemy korzystac z uroków fiordów i krystalicznie czystych wód morskich. Czekają na nas niezapomniane rejsy po morzu, które każdego uczynią wilkiem morskim. Klimat malowniczych miejscowości sprawia, że już kilka dni pobytu w tym miejscu dogłębnie nas zrelaksuje i pozwoli oderwać się od hałaśliwej rzeczywistości.

Norweskie fiordy to prawdziwa marka, do której nie trzeba nikogo przekonywać. Te wcinające się setkami kilometrów w głąb lądu doliny zachwycają nawet najbardziej wybrednego turystę. I nie ma w tym absolutnie nic dziwnego. Wyobraźmy sobie krystaliczne wody, które stanowią ogromną lustrzaną taflę, w której odbijają się skaliste zbocza. W Norwegii otaczają nas bajeczne wodospady i oryginalna, poszarpana linia brzegowa . Tylko tu możemy zobaczyć jeden z większych fiordów w Europie – Jostedalsbreen i monumentalne klify Przylądku Północnego.

Owszem wakacje nad Morzem Śródziemnym są fantastyczne, ale klimat tamtejszych państw jest praktycznie identyczny. Jeśli poważnie rozglądasz się za wycieczką, której z pewnością nie zapomnisz, to Norwegia wydaje się być idealna.

To miejsce inne niż wszystkie, które odwiedzają jedynie wybrańcy, którzy w rzeczy samej czują się wyróżnieni i zaszczyceni tym, że przez chwilę mogli być Wikingami Skandynawii, bo Norwegii się nie wybiera – to ona wybiera nas.