Zaczynając swoją podróż po Singapurze od znakomicie zorganizowanego lotniska Changi, które jest jednym z największych portów w Azji i na świecie i  jest bardzo przyjazne dla turysty, warto udać się do luksusowego hotelu Raffles, w którym można przenocować, jeśli oczywiście stać nas na to. Istnieje również możliwość, by hotel ów zwiedzić, lecz pamiętajmy, że nie zostaniemy wpuszczeni do środka w sandałach i krótkich spodenkach. Jest to bowiem często opisywany przez pisarzy zabytkowy budynek z 1887 roku, w którego barze uwielbiał się oddawać rozkoszom alkoholowym Ernest Hemingway. Atrakcyjny turystycznie jest także Battle Box, gdzie znajduje się Fort Canning – największe centrum brytyjskiego dowództwa z czasów II wojny światowej, umiejscowione pod ziemią. Liczne pomieszczenia połączone korytarzem, systemy animacyjne, gra świateł i dźwięków (bombardowania, figury woskowe jak żywe) przenoszące zwiedzających do dnia kapitulacji Singapuru (15.02.1942 r.). Jest to bardzo wyrazista lekcja historii.

Singapur należy także poznać od strony kuchni indyjskiej, która jest niby taka sama jak w innych rejonach Azji, ale tutaj smakuje zupełnie inaczej. Szeregi kawiarenek i restauracji w dzielnicach China Town i Little India roztaczają wokół siebie niesamowity klimat, a serwowane potrawy będą strzałem w dziesiątkę bez względu na to, co zamówimy – nieważne zatem czy będzie to laksa (makaron ryżowy z krewetkami i kokosowym sosem curry) czy pieczone kasztany sprzedawane na ulicy. Polecana jest restauracja Ulu Ulu Safari (Mandai Lake Road), znajdująca się w 40-hektarowym zoo, które budowane było w celu obserwacji zwierząt żyjących nocą. A jest ich tutaj około tysiąca!